Jako, że lubię piękne rzeczy oraz rzeczy złote, tego dzieła zabraknąć tu nie mogło. Dlaczego? Bowiem łączy w sobie obie te cechy. Nie jestem szczególną entuzjastką renesansowego malarstwa, ale faktem jest, iż rzeźba mnie zachwyca, czego dałam już upust w niedawnym wpisie o majolikach florenckiej rodziny della Robbia. Dzieło będące bohaterem dzisiejszej notki również wyszło spod rąk florenckiego twórcy.
Nie trzymając dłużej w niepewności — trzecie drzwi baptysterium we Florencji, autorstwa Lorenzo Ghibertiego, powstały w latach 1425–50. Ghiberti jest autorem również drugich drzwi baptysterium, z którymi wiąże się bardzo interesująca historia. Owe baptysterium miało już jedną parę odrzwi, wykonanych w XIV stuleciu przez Andrea Pisano. Na ozdobienie kolejnych rozpisano konkurs, który, nota bene, był pierwszym artystycznym konkursem w historii. W szranki stanęło siedmiu artystów, a ich zadaniem było wykonanie plakietki z przedstawieniem Ofiarowania Izaaka. Do dzisiejszych czasów zachowały się niestety tylko dwie prace — Ghibertiego oraz Brunelleschiego. Ostatecznie wygrał ten pierwszy, bowiem jury zachwyciła nowatorska kompozycja, przestrzenność, a także indywidualizacja rysów przedstawionych postaci.
Trzecie drzwi, znany ze swych surowych osądów Michał Anioł określił Drzwiami raju. Wrota wykonane są z brązu pokrytego złoceniami. Podzielono je na 10 kwater, gdzie przedstawione są wydarzenia ze Starego Testamentu. Poza tym skrzydła obramowane są bordiurą, z główkami przedstawiającymi współczesnych autorowi artystów (w tym jego autoportret oraz podobizna jego syna) oraz biblijne postacie. W jednej kwaterze mieści się jednocześnie kilka scen dotyczących tych samych osób.
Idąc od górnej kwatery poruszając się na prawo, a później w dół ponownie od lewej strony (ale skomplikowanie to napisałam) mamy: Adama i Ewę, Kaina i Abla, Noego, Abrahama , Ezawa i Jakuba, Józefa, Mojżesza, Jozue, Dawida, Salomona i królową Saby — Makedę
Oryginalne drzwi znajdują się obecnie w Museo dell’Opera del Duomo, natomiast na ich miejsce wstawiono wierną kopię.
Owe drzwi odznaczają się niezwykłą naturalnością i wręcz malarskością. Głębia przestrzeni ukazana na płytach jest niesamowita i potwierdza po raz kolejny (po drugich drzwiach baptysterium), iż perspektywę linearną Ghiberti kształtował w sposób znakomity.
Oczywiście wszystkie plakietki są kwadratowe, a te dziwne kształty są zasługą aparatu, który lubi zniekształcać. Wybaczcie, że niektóre zdjęcia to oryginalne części drzwi, a niektóre pochodzą z kopii, ale bardzo trudno znaleźć ładne fotografie, na których coś widać.
Kurcze, moje ulubione drzwi, mogłaby mieć przynajmniej ich miniaturkę u siebie. Szkoda, że Lorenzo Ghiberti nie żyje ;(
fajne drzwi, ale mam pytanie: da sie do tego modelu kolki antywlamaniowe wstawic?