Tym razem zamek z dolnośląskich ziem, mający pewne powiązania z klasztorem w Krzeszowie. Wszystkim miłośnikom gotyckich klimatów (nie mam tu na myśli architektury, a raczej styl i muzykę) miejsce doskonale znane, bowiem tam właśnie odbywa się coroczna impreza zwana Castle Party. Stąd nie jest już raczej tajemnicą, że chodzi o średniowieczną warownię w Bolkowie, której położenie jest bardzo malownicze. Wzgórze z jednej strony zakończone jest klifem ponad rzeką Nysą Szaloną, od drugiej natomiast łagodnie schodzącym stokiem, gdzie ulokowano miasteczko.
Początki tego miejsca nie są precyzyjnie określone, jednakże wiadomo, iż gotycki zamek powstał przed rokiem 1277 z polecenia Bolesława II Łysego, a rozbudowany został przez jego syna, Bolka I (jego sarkofag znajduje się właśnie w krzeszowskim Mauzoleum Piastów — zdjęcie możecie zobaczyć w notce o opactwie krzeszowskim). Bardzo ciekawym elementem, będącym ewenementem wśród zamków ziem polskich, jest klinowa wieża, wzmocniona czerwonym piaskowcem od ostro zakończonej części (przykładów takich wież należy raczej szukać na terenach Czech). Jest to też najstarsza i najistotniejsza część zamku. Ulokowana specjalnie w południowej części, by chronić, powstały tu jeszcze w tym czasie, budynek mieszkalny przed niebezpieczeństwem. W latach 1301–1353 rozbudowano warownię, otoczono ją murem obwodowym wraz z bramą wjazdową, który zastąpił prawdopodobnie wcześniejsze drewniane obwarowania. Wtedy też na dziedzińcu pojawiła się studnia oraz kolejne budynki mieszkalne. W tym czasie zamek należał do Bernarda Świdnickiego, a u schyłku rozbudowy do znanego nam już z Krzeszowa Bolka II. Po jego śmierci włości te powierzone zostały w lenno, a następnie, u schyłku XIV wieku, stały się własnością czeskich rycerzy, podbite przez króla Jerzego I. Późniejsze zawirowania związane z podbijaniem i obleganiem swój koniec znalazły dopiero w XVII wieku. Oczywiście nie ominął tego miejsca potop szwedzki.
W międzyczasie, a dokładniej w 1540 roku, miała ostatnia wielka przebudowa zamku pod kierownictwem Jakuba Parr (pracował on także na przepięknym zamku Piastów Śląskich w Brzegu, a także miał swój udział w budowie Zamku Królewskiego w Warszawie). Dostał on renesansową oprawę architektoniczną, a także przystosowano go do obrony przeciwko artylerii. Budynki ozdobiono techniką sgraffito i zwieńczono tzw. attykami śląskimi.
W 1703 roku warownię zakupili braciszkowie z Krzeszowa, ale panowali nią zaledwie 100 lat, bowiem w 1810 roku, po sekularyzacji zakonu, zamek przeszedł w ręce skarbu państwa pruskiego. Wtedy też zaczął popadać w ruinę, do czego przyczyniło się zezwolenie rozbiórki części murów w ostatniej ćwierci XIX wieku. Na szczęście w XX stuleciu ruinę zabezpieczono i zaczęto poddawać pracom konserwatorskim, co pozwoliło na uchronienie zamku przed zagładą.
Poniżej trzy archiwalne zdjęcia (dwa pierwsze wykonane do roku 1945, ostatnie już po zakończeniu II WŚ) oraz grafika z 1880 roku.
Odnośnie wieży, ciekawym jest, że oryginalne wejście do niej mieściło się na drugiej kondygnacji i wchodzono tam po drabinie (co było częstą praktyką), lecz w 1813 roku Rosjanie, szumnie zwanymi poszukiwaczami skarbów, przebili wejście na dole, w miejscu gdzie znajdował się tzw. loch głodowy. Podobno krążą pogłoski, że ukryto tam pod koniec 1944 roku skarb z Królewca (a w nim m.in. Bursztynową Komnatę). Obecnie w bolkowskim zamku mieści się oddział Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze. Działa tam również Bractwo Rycerskie Zamku Bolków, a także odbywają się cyklicznie dwa festiwale — wspomniane już Castle Party oraz Festiwal Podróżników Trzy Żywioły.
Jeśli chodzi o skarby, to poza wspominanym, ponoć są tu także ukryte zbiory Cystersów krzeszowskich. Ile w tym prawdy, trudno powiedzieć. Pewnie niewiele. Jako przedostatnią ciekawostkę wspomnę tunel między zamkami Bolków i Świny (który był również warownią Bolka I), który funkcjonuje w legendach. W 1923 roku Niemcy na jednomarkowym Notgeldzie zilustrowali ów tunel. Ostatnia będzie o tym, że w 2001 roku kręcono na zamku w Bolkowie nasze absolutne dzieło kinematografii, Wiedźmina :P
Piękną galerię fotografii znajdziecie na stronie internetowej zamku, oraz oczywiście niezawodnej witrynie zamki.pl, gdzie można zerknąć również na panoramy oraz plany budowli.
PS. Gabunzel ma nowy hosting i będzie go mieć na pewno przez najbliższe 15 miesięcy. Pewnie już zauważyliście, że się wgrywa znacznie szybciej (ewentualnie to moje urojenia, bo bardzo bym chciała, żeby tak się działo)!
Piękne zamczysko i faktycznie malowniczo położone. He he — Ruskie jak to Ruskie — po co wchodzić wejściem — lepiej swoje zrobić ;) Myślałem, że te ozdobne “zęby” na szczycie zamkowej budowli to obecny wytwór architektoniczny (szczerze mówiąc średnio mi się podobał), ale patrząc na zamieszczone tu archiwalne fotki widzę, że to relikt — nadal średnio mi się podoba ;)
Owe ‘zęby’ (mam nadzieję, że się nie mylę w tej kwestii) to właśnie elementy wspomnianej w notce attyki śląskiej, czyli element nowożytny. Pewnie entuzjastom renesansu się one podobają i uważają je za cenny relikt, ale ja, jako zdecydowana fanka średniowiecza, też nie jestem ich zwolenniczką ;)
Dzięki serdeczne za odwiedziny i pozdrawiam :)