Zamek Chojnik to średniowieczna budowla wzniesiona na górze o jakże zaskakującej nazwie… Chojnik! A gdzie usytuowane jest tytułowe wzniesienie? Rozwieję wątpliwość dość szybko, bo nie jest to żadną tajemnicą. Chojnik to wzgórze na terenie dzielnicy Jeleniej Góry Sobieszowa — są to zatem Karkonosze. W związku z tym, aby zdobyć szczyt, trzeba to zrobić siłą własnych mięśni. Konieczny jest także zakup biletu do Karkonoskiego Parku Narodowego.
Zacznijmy od tego, dlaczego w ogóle na temat wpisu wybrałam zamek Chojnik, bo ostatnio pisałam o tematach związanych z ziemiami bliższymi mego zamieszkania, czyli głównie o Małopolsce. Tak się złożyło, że w 2021 roku za wakacyjny cel obraliśmy Sudety i pewnego słonecznego dnia postanowiliśmy odwiedzić Jelenią Górę. Wdrapaliśmy się na Chojnik i zwiedziliśmy zamek, a później pojechaliśmy do Muzeum Karkonoskiego — ale o tym może innym razem.
Zamek Chojnik — szlaki turystyczne
Tak jak już wspominałam, zamek Chojnik znajduje się na wzgórzu. Nie jest ono bardzo wysokie i nie powinno stanowić wyzwania — najprostszy szlak, czerwony, wiedzie brukowaną drogą. Można tam spokojnie dotrzeć nawet z wózkiem. My wybraliśmy szlak czarny, a w drodze powrotnej zielony. Dlaczego czarny? Bo jest ciekawszy (i mniej oblegany)! Wiedzie przez Zbójeckie Skały i jaskinię Dziurawy Kamień. Już sama nazwa sugeruje, że nie ma w niej zbyt wiele miejsca… I taka jest prawda. Jest to ciemna, mokra szczelina, którą przechadzamy się około 15–20 metrów, aby następnie wspiąć się po tzw. kominie. Warto wziąć ze sobą czołówkę, chociaż w słoneczny dzień coś tam widać. Nasza trasa poniżej.
Historia zamku Chojnik
Wdrapawszy się na szczyt, ujrzymy naszą tytułową warownię, zamek Chojnik. Obecnie jest on utrzymany w stanie trwałej ruiny i mam nadzieję, że tak już zostanie. Trudno powiedzieć, kiedy powstał pierwszy murowany zamek, ale wiemy, że najwcześniejsze zapiski na ten temat pochodzą z 1364 roku. Wcześniej prawdopodobnie w tym miejscu stał drewniany dwór. Zakłada się, że za fundacją murowanego zamku stał Bolko I — książę Świdnicko-Jaworski. Jeśli odwiedzimy niedalekie okolice, czyli opactwo cystersów w Krzeszowie, znajdziemy jego grób. Po śmierci wnuka Bolka I Bolka II Małego, księstwo Świdnicko-Jaworskie przeszło we władanie Czech, a zamek otrzymał rycerz Gotsche II z rodu Schaffgotschów. To właśnie za panowania tej rodziny zamek przeszedł liczne przebudowy.
Warownia nie do zdobycia
Schaffgotschowie przebudowywali zamek w XV, XVI i XVII wieku — były to lata świetności chojnickiej warowni, która poszczycić może się tym, że nigdy nie została zdobyta. W końcu była idealnie usytuowana — nad 150-metrowym klifem. Choć zamku nie dali rady zniszczyć najeźdźcy, poradził sobie z nim bez trudu żywioł. 31 sierpnia 1675 roku nad zamkiem Chojnik szalała burza z piorunami. Jeden z nich uderzył w wieżę, co wywołało pożar, który strawił wszystkie zabudowania. Właściciele nie zdecydowali się na jego odbudowę, pozostawiając go w ruinie. Teren uporządkowano jedynie w 1714 roku, a w 1822 wybudowano wewnątrz murów gospodę, która działa do dziś.
Zamek Chojnik dzisiaj
Choć dziś zamek Chojnik nie przypomina potężnej warowni z czasów swojej świetności, dalej jest pięknym miejscem, które warto odwiedzić! Polecam to zrobić, choćby dla widoków z wieży widokowej, którą urządzono na szczycie pięknego donżonu w najstarszej, XIV-wiecznej części zamku. Tak jak już wspominałam wcześniej, będąc na szczycie Chojnik, możecie odwiedzić gospodę oraz mały sklepik, gdzie są różne suweniry — magnesy, pocztówki, ale też na przykład piękne kamienie! Do pewnego czasu zamek Chojnik był siedzibą schroniska PTTK, ale obecnie już niestety nie funkcjonuje.
Co ciekawe, przy zamku od 1993 roku funkcjonuje Bractwo Rycerskie i co roku w ostatnią sobotę czerwca możemy wziąć udział w jednym z największych turniejów kuszniczych w Polsce!
Zamek Chojnik — legenda
Kocham zamkowe legendy i, jak zawsze powtarzam, żadna szanująca się warownia nie może się bez nich obejść. Zamek Chojnik oczywiście też ma własną historię — bo czemu by i nie. Opowiada ona o kasztelance Kunegundzie, która, jak to zwykle bywa w takich opowieściach, była niezwykłą pięknością. W związku z tym miała niemałe powodzenie, a każdemu z kandydatów o jej rękę, dawała niemożliwe do wykonania zadanie. Ten, który chciał ją poślubić, musiał objechać konno mury obronne zamku Chojnik. Każdy z nich oczywiście ginął, choć po wielu latach pojawił się śmiałek, któremu udało się dokonać tego nie lada wyczynu. Jak się jednak okazało, nie był on zainteresowany ślubem z tak okrutną kobietą, co doprowadziło Kunegundę do rozpaczy i samobójczej śmierci — skoczyła ze szczytu wieży w przepaść.
Powiadają, że podczas upadku, kasztelanka odbiła swoje pośladki w jednej ze skał… Możecie to dostrzec, gdy zdecydujecie się na zejście zielonym szlakiem. Widziałam na własne oczy ów odcisk i, jeśli jest to prawdą, musiała być bardzo dużą kobietą (nie chodzi o wagę, ale wzrost!).
Polecam bardzo odwiedzić zamek Chojnik — to świetne miejsce na pieszą wycieczkę z pięknymi widokami. Zwłaszcza jeśli wybierzemy drogę powrotną przez głazowisko, które wygląda jak z bajki. Cały Karkonoski Park Narodowy jest wyjątkowej urody. Dlatego, jeśli nie macie pomysłu na kolejne wakacje, wybierzcie Sudety, bo są naprawdę ekstra!