Dziś, po baaaaaardzo długiej przerwie, będzie starożytnie. Zerkając na moją listę rzeczy, o których chciałabym coś tutaj naskrobać, nie mogłam się na nic zdecydować. Myślałam, myślałam i wymyśliłam, że mam ochotę na Sztandar z Ur.
Obiekt, o którym mowa, pochodzi z okresu wczesnodynastycznego państwa sumeryjskiego (2900–2334 p.n.e.). Znaleziony został w największym z odkrytych grobów Ur (dzisiejszy południowy Bagdad), o tajemniczej nazwie PG 779, który wiąże się z królem Ur-Pabilsagiem, który umarł około 2550 lat p.n.e.
Skrzynia leżała obok szkieletu rytualnie poświęconego mężczyzny. Nie do końca wiadomo do czego służyła. Leonard Woolley, który w latach 20 XX wieku odkrył grobowiec i tym samym sztandar, określił go tym mianem, gdyż był on umieszczony na czymś w rodzaju tyczki/kija. Istnieją też hipotezy, że przedmiot ten był pudłem rezonansowym lutni, bądź skrzynią na skarby. Żadnego przypuszczenia nie można jednak potwierdzić, gdyż sztandar pozbawiony jest jakichkolwiek inskrypcji zdradzających jego funkcję. Skrzyneczka z każdej strony pokryta jest mozaikami wykonanymi z lazurytu i muszli. Dwie kluczowe sceny przedstawiają Wojnę i Pokój. Pierwsza strona jest najwcześniejszym przedstawieniem armii Sumeru, natomiast druga to obraz przygotowań do bankietu. Na obu stronach w górnym pasie dekoracji ukazana jest osoba króla.
Sztandar z Ur możemy podziwiać w British Museum w Londynie.
Bardzo ładna rzecz. Zdradzę Wam, że odkąd dowiedziałam się o istnieniu sztandaru, przekonana byłam, że jest on strasznie duży. Znalazłam zdjęcie, które mniej więcej ukazuje prawdziwą skalę tego cudeńka (w tle zamazany człowieczek).
Na koniec kilka przepięknych zdjęć detali, które wyhaczyłam w googlowych obrazkach :)
Po resztę pięknych i inspirujących zdjęć odsyłam na Flickr. Mam nadzieje, że zachwycicie się tak jak ja :)
PS. Pewnie zdjęcia wgrywają się bardzo długo, ale musicie mi wybaczyć. Za każdym razem obsesyjnie poszukuję fotografii o jak najlepszej rozdzielczości, żeby były maksymalnie wyraźne (co nie do końca ma sens, jeśli wklejam je tak o 3 razy mniejsze niż są w oryginale).
O, mają wozy. Nie wiedziałem, że w Ur znali koło, nice!