I masz! Nawet nie zaczęłam pisać, a już pojawił się problem. Dotyczy on materiału, który znalazłam do tego wpisu. Nie chodzi o to, że jest złej jakości, albo coś innego z nim nie tak, lecz jest go po prostu zbyt wiele! Zatem od razu zapowiadam, iż pojawią się dwie części tego tematu i to w niedługim czasie (być może nawet od razu po sobie). Zastanawiałam się w jaki sposób mogę przemycić tu chociaż odrobinę mojej obsesji na punkcie skoków narciarskich i wymyśliłam, że skocznie zwykle umiejscowione są w górach (nie zawsze, ale przeważająca większość owszem). Stąd dzisiejsza notka dotyczyć będzie właśnie górskiej części naszej ziemskiej natury. Odsłony, tak jak i artyści, będą przeróżne. Skoro były drzewa i chmury, teraz pokusiłam się o coś innego, co jednocześnie niekiedy będzie w sobie łączyć obydwa z tych tematów, albo zawierać któryś z nich. Nie mogąc się zdecydować w jaki sposób podzielić wpis — tj. czy najpierw dać te, które podobają mi się najbardziej (byłoby ciężko), czy chronologicznie — zdecydowałam się na ten drugi wariant. Zapraszam zatem do podziwiania!
Alexander Cozens — Szczyty górskie, ok. 1780

Artysta ten był Brytyjczykiem, chociaż urodził się w Rosji. Praca ta, jak podaje GAP, powstała w Rzymie.
Joseph Wright, Ullswater, ok. 1795

To dzieło przedstawia Ullswater, jedno z większych jezior Anglii. Artysta poza akwenem uchwycił piękną panoramę górską, która wyjątkowo mnie zachwyciła. Obraz został wykonany w technice olejnej na płótnie.
Hokusai, Góra Fuji widziana przez kwiat wiśni

Hokusai czytelnikom tego bloga nie jest obcy, bowiem poświęciłam mu kiedyś cały wpis.Ten wizerunek Fuji pochodzi z cyklu 36 widoków na górę Fuji, który jest jednym z najsłynniejszych cyklów tego artysty. Bardzo go lubię i mogłabym wpatrywać się całe dnie w ukiyo‑e, czyli japońskie drzeworyty z XVIII i XIX wieku, które były sztuką ludu. Nie bez powodu kochali się w nich Manet i impresjoniści, którzy masowo je zakupywali :)
Camille Corot, Olevano, La Serpentara, 1827

Ten artysta działa na mnie wyjątkowo kojąco. Zawsze bardzo go lubiłam i to chyba nigdy się nie zmieni. Uwielbiam jego ciepłe kolory i miękkie pociągnięcia pędzla. Moim marzeniem nie do spełnienia jest kiedyś zdobyć jakiś z jego obrazów. W jego dorobku wiele jest pejzaży, także tych górskich, jednakże ten urzekł mnie jakoś szczególnie.
Vasily Vereshchagin, Droga w górach Ałtau, 1869–70

I jak to mawiają, człowiek uczy się przez całe życie. To kolejny artysta, którego poznałam dzięki temu, że prowadzę bloga. I kolejny, który bardzo mi się spodobał. Vereshchagin był rosyjskim malarzem, który swój żywot zakończył w Chinach. W jego twórczości znaleźć możemy przeróżne tematy. Są wśród nich pejzaże, portrety, a także sceny rodzajowe i historyczne. Szczególnie przypadła mi do gustu jego żywa paleta barw i orientalne klimaty (w zasadzie jedno wynika z drugiego). Cóż tu więcej rzec… Bardzo mi się podoba ten pan! A obraz wklejony tutaj ma piękną, słoneczną aurę, za którą szalenie tęsknie w tak paskudne dni jak dziś.
Thomas Moran, Yellovwstone, 1871

W tym przypadku tytuł owej akwareli znów sugeruje rzekę, amerykańską Yellowstone, jednakże głównymi bohaterami tutaj są zdecydowanie góry, a woda zajmuje bardzo małą powierzchnię obrazu. Bardzo podziwiam ludzi, którzy potrafią stworzyć coś za pomocą akwareli i zawsze będę! Ja nie jestem zdolna do namalowania czegokolwiek tą techniką, więc bardzo mi to imponuje. Moran był amerykańskim artystą specjalizującym się w pejzażach. Oglądając jego malarstwo olejne nie czuję jakiegoś szczególnego ‘wow’, ale ta akwarela bardzo mi się podoba.
Fiodor Vassiliev, Góry na Krymie w zimie, 1871–73

Kolejny z artystów Rosyjskich. Realista. Głównie malował pejzaże i sceny rodzajowe. W jego twórczości znalazłam także dużo drzew i chmur! W dodatku w różnych technikach, przez co czuję ekscytację! (AAAAAAAAA). A piękny Krym na przedstawionym obrazie zgrabnie ukrywa pasmo górskie wyłaniające się w tle (początkowo go nie spostrzegłam).
Fiodor Bronnikov, Bellagio, 1875

Kolejny Fiodor i kolejny Rosjanin. Ten z kolei zmarł w Rzymie. Pejzaż, jak widać, jest zdecydowanie bardziej w klimatach śródziemnomorskich, niż poprzednie i faktycznie przedstawia widok włoskiego Bellagio. Bronnikov ocierał się o różne style w swojej twórczości, między innymi o akademizm, który chyba odcisnął największe piętno w jego dorobku.
Mikhail Nesterov, Morze Adriatyckie, 1893

Cóż, Rosja, a właściwie artyści wywodzący się z tego kraju zdominowali dzisiejszy wpis. Jak się okazuje, byli oni najbardziej płodni, jeśli chodzi o tematykę górską. Nesterov na swoim obrazie przedstawił również fragment włoskiego pejzażu, który nie jest już w takich pogodnych i jasnych barwach jak dzieło Bronnikova. Ten pan z kolei powiązany był z impresjonizmem, a także secesją. Ten pierwszy nurt jest doskonale widoczny w ukazanym dziele.
Paul Gauguin, Tahitańskie góry, 1893

Na deser stary wyjadacz, dobry Paul Gauguin, który niejednokrotnie pojawiał się na łamach gabunzla. Między innymi przy wpisie dotyczącym jednego z obrazów, który powstał tak jak i prezentowany tutaj, na Tahiti, a także przy okazji malarskich selfies. Tu dodawać wiele nie trzeba. Bardzo żywe barwy są znakiem rozpoznawczym Gauguina, tak jak i zresztą jego charakterystyczne pociągnięcia pędzla, które wedle mojej opinii ciężko pomylić z jakimkolwiek innym artystą.
Mam nadzieję, że Wam się chociaż odrobinę spodobał ten skromny zbiorek malarski i z chęcią będziecie oczekiwać na jego drugą część. A tam obiecuje troszkę rodzimych klimatów (mojego ukochanego malarza! Ślę mu już teraz buziaki, chociaż wiem, że nie dotrą :( )!