Naj­pięk­niej­szy! Dłu­go cze­ka­łam, by napi­sać tę not­kę, żeby w koń­cu zdo­być wła­sne zdję­cia i mieć wła­sne real­ne odczu­cia wzglę­dem pięk­ne­go Leonarda.

Kościół­kiem Św. Leonar­da zaj­mu­ję się już jakoś od paź­dzier­ni­ka, ponie­waż jest on przed­mio­tem mojej pra­cy licen­cjac­kiej. Duma­jąc dłu­go nad tema­tem, przy­po­mnia­ło mi się (bo moja pamięć jest kiep­ska, dla­te­go zapo­mi­nam cza­sem o pod­sta­wo­wych rze­czach), że bar­dzo kocham drew­nia­ne budow­nic­two i faj­nie było­by napi­sać o jakimś ślicz­nym kościół­ku z tego mate­ria­łu. Idąc tym tro­pem poszu­ki­wań uświa­do­mi­łam sobie, że cho­dząc do liceum w Nowym Wiśni­czu, miesz­ka­łam pra­wie w sąsiedz­twie Lip­ni­cy Muro­wa­nej, gdzie od koń­ca XV wie­ku  nad brze­giem Uszwi­cy, stoi sobie pięk­ny drew­nia­ny kró­le­wicz. Ze wzglę­du na swe wro­dzo­ne leni­stwo i głu­po­tę przez te czte­ry lata oczy­wi­ście się tam nie wybrałam.

Samo mia­stecz­ko (a obec­nie już wieś) zało­żo­ne zosta­ło w XIV wie­ku przez kró­la Wła­dy­sła­wa Łokiet­ka, któ­ry ufun­do­wał tam­że prze­pięk­ny kościół pw. św. Andrze­ja. Od XVI wie­ku oto­czo­ne było mura­mi obron­ny­mi. Póź­niej powsta­ła jesz­cze świą­ty­nia Św. Szy­mo­na z Lip­ni­cy. Murów oczy­wi­ście dziś już nie ma, za to kościo­ły, mimo wie­lu wojen, poża­rów i innych klęsk, któ­re prze­to­czy­ły się przez Lip­ni­cę, cią­gle sto­ją na swo­ich miej­scach. Oczy­wi­ście to bar­dzo skró­to­wa histo­ria. Jeśli ktoś by się tym zain­te­re­so­wał, pole­cam nie­wiel­kie ksią­żecz­ki ks. Zbi­gnie­wa Kra­sa, tam­tej­sze­go pro­bosz­cza, któ­re opo­wia­da­ją pokrót­ce lip­nic­kie dzie­je i wspo­mi­na­ją tak­że o innych zabu­do­wa­niach miej­skich, któ­rych dziś już nie ma (poza tym ksią­żecz­ka trak­tu­ją­ca o koście­le pw. św. Leonar­da jest prze­pięk­nie wydana).

Poda­nia wska­zu­ją na róż­ne lata powsta­nia kościół­ka. Te naj­star­sze datu­ją go na XII wiek, co nie jest praw­dą. Obec­ną świą­ty­nie wybu­do­wa­no na miej­scu wcze­śniej­szej, któ­ra fak­tycz­nie mogła pocho­dzić z dwu­na­ste­go stu­le­cia. Ana­li­zu­jąc pla­ny i róż­ne inne dziw­no­ści, usta­lo­no, iż kapli­ca powsta­ła pod koniec XV wie­ku i taka data zosta­ła przy­ję­ta. Wła­ści­wie dziś stoi w nie­zmie­nio­nej for­mie, poza doda­ny­mi wiek póź­niej sobo­ta­mi (zada­sze­nia­mi wokół kościo­ła) oraz wie­życz­ką na sygna­tur­kę (na dachu). Wnę­trze pokry­wa­ją poli­chro­mie z róż­nych okre­sów, a te na stro­pie są naj­star­sze i uzna­je się, iż powsta­ły one pod­czas budo­wa­nia kościoła.

Kośció­łek jest bar­dzo pięk­ny i maleń­ki. Zna­jąc go tyl­ko ze zdjęć, myśla­łam, że jest więk­szy, tym­cza­sem wyso­kość sobot się­ga naj­wy­żej 160 cm. Poza tym drzwicz­ki od połu­dnio­wej stro­ny koja­rzą mi się z wej­ściem do dom­ku z pier­ni­ka <3.




Pier­nicz­ko­we drzwi. Nie­ste­ty obwie­szo­ne kartkami.

Strop w prezbiterium
Strop w nawie
Pier­nicz­ko­we drzwi od wnętrza

Kośció­łek moż­na zwie­dzać za drob­ną opła­tą 4 zło­tych. Bar­dzo pole­cam odwie­dze­nie go, jak i samej Lip­ni­cy, bo jest bar­dzo ślicz­na. Poza tym zoba­czyć tam moż­na tak­że wspo­mi­na­ne już farę Św. Andrze­ja i kościół Św. Szy­mo­na. Rynek z drew­nia­ną zabu­do­wą też jest ślicz­ny :) Z cie­ka­wo­stek odno­śnie kapli­cy, od 2003 roku znaj­du­je się ona na liście świa­to­we­go dzie­dzic­twa UNE­SCO. Obec­nie zbie­ra­ne są, w jakiejś bli­żej nie­zna­nej mi akcji, pie­niąż­ki na zabez­pie­cze­nie Uszwi­cy przed kolej­nym wyla­niem i nara­że­niem na nie­bez­pie­czeń­stwo kocha­ne­go Leonar­da, któ­ry w 1997 i 2010 roku mógł ulec znisz­cze­niu. W 1997 roku ura­to­wa­li go miesz­kań­cy, przy­wią­zu­jąc do potęż­nych dębów sto­ją­cych obok, by nie popły­nął razem z sza­le­ją­cą powodzią.

Architektura, Sakralna Tags:

2 thoughts on “Piękny Leonard

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.