Kompletnie pochłonęły mnie ostatnio przyziemne rozrywki, takie jak skoki narciarskie i gry komputerowe, więc ciężko mi było znaleźć motywację do tego, by coś tutaj naskrobać. Jako, że długa i wspaniała przerwa świąteczno-noworoczna dobiega już końca, czas wrócić do świata żywych. Szukając inspiracji do wzięcia się za pracę magisterską, postanowiłam napisać tutaj co nieco, żeby zmusić się do roboty. Wątpię czy się uda, ale wszelkie próby są wskazane :P
Sztuka ciągle brnie do przodu, i co poniektórym mogłoby się wydawać, że nie jest to dobry kierunek, są ciągle rzeczy godne uwagi i jednym z twórców takowych jest Igor Verniy, rosyjski artysta. Mam słabość do kwejków, czego niestety nie mogę ukryć, i czasem natrafiam tam na coś, co mnie zaintryguje. Kilka dni temu natrafiłam własnie na obrazek dotyczący ‘streampunkowej’ (kwejkowi znawcy <3) twórczości Igora. Tworzy on metalowe rzeźby niewielkich rozmiarów, przedstawiające głównie zwierzęta. Za bardzo nie wiem nad czym mogę się rozpisywać, bo tu po prostu trzeba się napatrzeć na te cudeńka :). Oczywiście Igor sprzedaje swoje dzieła przez internet. Jak sam mówi, tworzy ze starych przedmiotów, które dostaje od różnych ludzi, znajduje na pchlich targach, czy też w garażach przyjaciół i rodziny. W swoich pracach łączy wartości artystyczne z technologią. Inspiruje się głównie naturą i marzeniami sennymi, co jest doskonale widoczne w jego twórczości.
Oczywiście Igor jest obecny na Facebooku, a także, jak już wspominałam, prowadzi sprzedaż internetową swoich prac. Zachwycam się nim bardzo! Więcej fotografii jego prac możecie znaleźć wpisując w googlach magiczną frazę ‘Igor Verniy’.
PS. Mimo mojej długiej nieaktywności tutaj, codziennie blog odwiedza kilka osób (głównie przybywających z wyszukiwarek). Dziękuję :)