Naj­bar­dziej repre­zen­ta­cyj­ny­mi czę­ścia­mi Sto­łecz­ne­go Mia­sta Kró­lew­skie­go Kra­ków są nie­wąt­pli­wie zamek na Wawe­lu oraz Rynek Głów­ny. Dziś chcia­ła­bym się sku­pić na tym dru­gim, któ­ry jest naj­więk­szym pla­cem kra­kow­skim. To też naj­więk­szy śre­dnio­wiecz­ny rynek w Euro­pie. Zda­ję sobie spra­wę z tego, że jest on głów­nie atrak­cją tury­stycz­ną nie­licz­nie odwie­dza­ną przez miej­sco­wych, bo sama bywam na nim bar­dzo rzad­ko. Trze­ba jed­nak przy­znać, że ten mie­rzą­cy 200 na 200 metrów plac ma cie­ka­wą histo­rię, nie­za­po­mnia­ny kli­mat i przede wszyst­kim nie zawsze był tak pusty jak dziś.

Dwa lata temu (w 2017 roku) obcho­dzi­li­śmy 760 rocz­ni­cę loka­cji mia­sta na pra­wie mag­de­bur­skim, któ­rą zawdzię­cza­my Bole­sła­wo­wi Wsty­dli­we­mu. Powierzch­nia ryn­ku zosta­ła wyty­czo­na przez trzech pierw­szych wój­tów mia­sta — Ged­ko Sti­lvoy­ta, Jaku­ba z Nysy i Dyt­ma­ra z Wro­cła­wia. Oczy­wi­ście to nie tak, że do 1257 roku na tym miej­scu nie było nic. W tym cza­sie ist­nia­ły już (w odmien­nej niż teraz for­mie) kościo­ły Mariac­ki i pw. św. Wojciecha.

Jako, iż Kra­ków poło­żo­ny był na szla­ku kupiec­kim, licz­nie odwie­dza­li go kup­cy. Rynek słu­żył celom han­dlo­wym i z tego powo­du dzie­lił się na pew­ne stre­fy, by zacho­wać jaki­kol­wiek ład. I tak zna­leźć mogli­śmy tam mię­dzy inny­mi tar­gi: kurzy, sol­ny, węglo­wy, ołow­ny, żydow­ski, ryb­ny, rako­wy, chle­bo­wy czy bednarzy.

Rynek oto­czo­ny był kamie­ni­ca­mi, któ­re powsta­wa­ły tam od XIV wie­ku. Wśród nich wie­le jest waż­nych dla histo­rii domów, jak np. kamie­ni­ca Morsz­ty­now­ska, gdzie praw­do­po­dob­nie odby­ła się słyn­na Uczta u Wie­rzyn­ka.

Bro­ni­sław Abra­mo­wicz, Uczta u Wie­rzyn­ka, 1876 r.

Kościoły na Rynku Głównym

Obec­ne oto­cze­nie kościo­łów Ryn­ku Głów­ne­go znacz­nie róż­ni się od tego z minio­nych lat. W daw­nych cza­sach regu­łą było two­rze­nie cmen­ta­rzy tuż przy kościo­łach, gdyż nie ist­nia­ło coś takie­go jak miej­skie nekro­po­lie, będą­ce wymy­słem sto­sun­ko­wo nowym. Kościo­ły na Ryn­ku Głów­nym były dwa i tak jest po dziś dzień. Wokół Bazy­li­ki Mariac­kiej cmen­tarz oto­czo­ny murem ist­niał aż do 1796 roku i jeśli kie­dyś zasta­na­wia­li­ście się dla­cze­go bruk pod kościo­łem jest odmien­ne­go kolo­ru od resz­ty, teraz już wie­cie — to gra­ni­ce daw­ne­go cmen­ta­rzy­ska. Pod­czas badan arche­olo­gicz­nych wokół kościo­ła pw. świę­te­go Woj­cie­cha rów­nież odna­le­zio­no szcząt­ki ludz­kie pocho­dzą­ce praw­do­po­dob­nie z przed­lo­ka­cyj­ne­go cmen­ta­rzy­ska na Ryn­ku Głównym.

Kościół Mariacki

Pierw­szy muro­wa­ny kościół Mariac­ki, wedle zapi­sków Jana Dłu­go­sza, ufun­do­wa­ny został przez bisku­pa Iwo Odro­wą­ża (to on spro­wa­dził do Kra­ko­wa m.in. zakon domi­ni­ka­nów, ducha­ków czy cyster­sów) w latach 1221–1222 w miej­sce wcze­śniej­szej, drew­nia­nej świą­ty­ni. Ten jed­nak został znisz­czo­ny pod­czas najaz­du tatar­skie­go zale­d­wie 20 lat póź­niej. Obec­na bry­ła kościo­ła zaczę­ła powsta­wać w 2. poło­wie XIV wie­ku. Naj­pierw wybu­do­wa­no pre­zbi­te­rium, a następ­nie nawy bocz­ne. W 1. poło­wie XV wie­ku zaczę­to wzno­sić kaplice.

Z powsta­niem wież kościo­ła Mariac­kie­go wią­że się legen­da o dwóch bra­ciach. Każ­dy z nich miał zbu­do­wać jed­ną wie­żę i począt­ko­wo pra­ce szły im w takim samym tem­pie. Kie­dy wie­ża star­sze­go z bra­ci zaczę­ła wzno­sić się szyb­ciej, młod­szy, zazdro­sny, zabił go, by zaha­mo­wać roz­wój prac i nie dopu­ścić do tego, by stać się prze­gra­nym w tej bata­lii. Budo­wę swo­je­go dzie­ła ukoń­czył, nato­miast dru­gą z wież naka­zał nakryć kopu­łą. Drę­czo­ny wyrzu­ta­mi sumie­nia rzu­cił się z wyż­szej wie­ży, uprzed­nio przy­znaw­szy się do zabój­stwa nożem, któ­re­go repli­kę znaj­dzie­cie dziś w Sukiennicach.

Kościół Mariac­ki

Kościół pw. św. Wojciecha

Naj­star­sze odna­le­zio­ne relik­ty kościo­ła pw. św. Woj­cie­cha pocho­dzą z prze­ło­mu X i XI wie­ku, nato­miast obec­ną świą­ty­nię wybu­do­wa­no w poło­wie XI wie­ku lub z począt­ku XII wie­ku. W XVII w wyni­ku baro­ki­za­cji zyska­ła swój obec­ny wygląd. Cie­ka­wost­ką jest, że wła­śnie w tym nie­po­zor­nym kościół­ku znaj­du­je się jed­na z trzech pol­skich rzeźb ukrzy­żo­wa­ne­go Chry­stu­sa, któ­ry jest cał­kiem nagi! Dru­ga znaj­du­je się nie­wie­le dalej, bo w opac­twie w Mogi­le, nato­miast trze­cia w Toru­niu. Chry­stus z kościo­ła pw. św. Woj­cie­cha ma doda­ne póź­niej meta­lo­we perizonium.

Makie­ta kościo­ła pw. św. Wojciecha
Kościół pw. św. Woj­cie­cha, fot. Krzysz­tof Światłoń ©

Sukiennice

Etap I

Bar­dzo waż­nym budyn­kiem dla pano­ra­my ryn­ku kra­kow­skie­go są Sukien­ni­ce. Począt­ko­wo mia­ły one zgo­ła odmien­ną for­mę od obec­nej, bowiem były to drew­nia­ne kra­my oto­czo­ne stra­ga­na­mi. Na mocy aktu loka­cyj­ne­go, w któ­rym Bole­sław Wsty­dli­wy zobo­wią­zał się do zbu­do­wa­nia muro­wa­ne­go budyn­ku, pod koniec XIII wie­ku wybu­do­wa­no podwój­ny rząd kra­mów zamy­ka­ny z obu stron na noc. U schył­ku wie­ku owe kra­my zosta­ły dodat­ko­wo zadaszone.

Etap II

Za pano­wa­nia kró­la Kazi­mie­rza Wiel­kie­go, a dokład­niej przed 1358 rokiem, wznie­sio­no nowe Sukien­ni­ce, utrzy­ma­ne w duchu gotyc­kim. Była to dłu­ga na ponad 100 metrów hala miesz­czą­ca po 18 kra­mów z każ­dej strony.

Sukien­ni­ce gotyckie

Etap III

Nie­ste­ty gotyc­kie Sukien­ni­ce w kra­jo­bra­zie kra­kow­skim prze­trwa­ły nie­speł­na 200 lat, ponie­waż w 1555 roku stra­wił je pożar. Kolej­ny muro­wa­ny budy­nek, tym razem już w duchu panu­ją­ce­go w archi­tek­tu­rze rene­san­su, wznie­sio­no o kon­dy­gna­cję wyż­szy od poprzed­nie­go. Zwień­czo­ny efek­tow­ną atty­ką z grze­bie­niem przy­ozdo­bio­nym masz­ka­ro­na­mi autor­stwa San­ti Guc­cie­go (twór­cy nagrob­ka Ste­fa­na Bato­re­go w Kate­drze Wawel­skiej). Pra­ce trwa­ły w latach 1556–59 pod kie­run­kiem mistrza Pan­kra­ce­go. Auto­rem kolum­no­wych log­gi od połu­dnio­wej i pół­noc­nej ścia­ny był rów­nież zna­ny w kra­kow­skim śro­do­wi­sku arty­stycz­nym Jan Maria Pado­va­no.

Sukien­ni­ce po rene­san­so­wej odbu­do­wie, wraz z kra­ma­mi i syndykówką
Zyg­munt Wier­ciak, Dio­ra­ma przed­sta­wia­ją­ca Sukien­ni­ce w Kra­ko­wie, 1936 r.

Etap IV

Ostat­nia prze­bu­do­wa Sukien­nic na takie, jakie zna­my je dzi­siaj, mia­ła miej­sce w latach 1875–79. Pro­jekt wyko­nał Tomasz Pry­liń­ski. Wte­dy dobu­do­wa­no ryza­li­ty na osi wio­dą­cej wzdłuż krót­sze­go boku oraz tak słyn­ne dziś pod­cie­nia. Gór­na kon­dy­gna­cja zosta­ła zaadap­to­wa­na na pierw­sze w Kra­ko­wie muzeum, nato­miast w hali głów­nej (tej, gdzie teraz moż­na kupić róż­ne bibe­lo­ty) nama­lo­wa­no her­by miast pol­skich, godeł cecho­wych i pieczęci.

Pocz­tów­ka z 1909 roku z wido­kiem na Kościół Mariacki
Sukien­ni­ce współ­cze­śnie, fot. Piotr Cholewa ©

Pod­czas oku­pa­cji wize­ru­nek Sukien­nic poja­wił się na bank­no­cie 50 zło­to­wym wyda­nym przez Bank Emi­syj­ny w Pol­sce w 1940 roku.

Bank­not pięć­dzie­się­cio­zło­to­wy z Ban­ku Emi­syj­ne­go w Pol­sce w 1940 r., źró­dło: Gabi­net Numi­zma­tycz­ny Damian Marciniak

Ratusz

Dziś ratusz koja­rzy­my z impo­nu­ją­cej, się­ga­ją­cej 70 metrów wyso­ko­ści wie­ży z zega­rem, któ­ra znaj­du­je się w zachod­nim naroż­ni­ku ryn­ku. Do 1820 roku był to jed­nak cały budy­nek, któ­re­go wie­ża była jedy­nie czę­ścią. Pierw­sze infor­ma­cje jakie mamy o wie­ży pocho­dzą z 1383 roku. W 1524 roku zamon­to­wa­no zegar przy­wie­zio­ny w tym celu spe­cjal­nie aż z Norymbergi!

Kolej­ne lata nie były dla wie­ży łaska­we. Pod koniec XVI wie­ku spło­nął hełm, nato­miast w 1680 roku w wyni­ku ude­rze­nia pio­ru­na wie­ża zapa­li­ła się ponow­nie. Znisz­cze­niu ule­gły kolej­ny raz hełm wie­ży, zegar oraz dzwon. Hełm zmie­nia­no jesz­cze dwa razy nim zyskał obec­ny wygląd. W 1783 roku przy pod­nie­sio­nej chwi­lę wcze­śniej wie­ży powstał odwach ratu­szo­wy, czy­li ina­czej war­tow­nia. On rów­nież kil­ku­krot­nie zmie­niał swo­ją for­mę, aż został cał­ko­wi­cie roze­bra­no go w 1946 roku.

Kon­stan­ty Kor­ma­nek, Widok ratu­sza od stro­ny pół­noc­nej, ok. 1853 r.
Karol Balic­ki, Widok ratu­sza od stro­ny połu­dnio­wo-wschod­niej, 1851 r.
Współ­cze­sna makie­ta znaj­du­ją­ca się pod wie­żą ratuszową

Doku­men­ty pocho­dzą­ce z począt­ku XIX wie­ku wska­zy­wa­ły na to, iż spi­chlerz nie był w dobrym sta­nie, dla­te­go zade­cy­do­wa­no o jego roz­biór­ce, co nastą­pi­ło w 1820 roku. W cza­sie prac uszko­dzo­no mury ratu­sza, dla­te­go rów­nież te zabu­do­wa­nia, łącz­nie z kaba­ta­mi (wię­zie­niem) trze­ba było wybu­rzyć. Kil­ka lat póź­niej pla­no­wa­no pozbyć się z kra­jo­bra­zu ryn­ku rów­nież i wie­ży, ale na szczę­ście do tego nie doszło.

Sta­ni­sław Ton­dos nie był może mala­rzem wybit­nym i dziś sze­rzej zna­nym, ale wyko­nał spo­ro cen­nych z per­spek­ty­wy cza­su wido­ków Kra­ko­wa koń­ca XIX wie­ku. Na poniż­szej akwa­re­li widać dosko­na­le to, o czym pisa­łam wyżej — neo­go­tyc­ki odwach (czy­li ten naj­póź­niej­szy) i brak pozo­sta­łych budyn­ków ratuszowych.

Sta­ni­sław Ton­dos, Wie­ża ratu­sza miej­skie­go, 1886 r.

Przyj­rzyj­cie się dokład­nie powyż­szej akwa­re­li, bowiem nie tyl­ko budy­nek war­tow­ni zwra­ca uwa­gę. Par­tia zega­ro­wa oraz kon­dy­gna­cja tuż pod nią są otyn­ko­wa­ne. Tyn­ki na wie­ży usu­nię­to dopie­ro w XX wie­ku za spra­wą Fran­cisz­ka Mączyń­skie­go, któ­ry w latach 20 pro­wa­dził tam pra­ce remontowe.

Wie­ża ratu­szo­wa ok. 1914–22

A cze­go bra­ku­je na powyż­szym, a co zosta­ło zre­kon­stru­owa­ne w latach 60 XX wie­ku? To oczy­wi­ście wyku­sze pierw­sze­go pię­tra! Pro­wa­dzo­no wte­dy szer­sze pra­ce remon­to­we, wśród któ­rych była m.in. rekon­struk­cja skle­pień, odgru­zo­wa­nie gotyc­kich piw­nic czy reno­wa­cja heł­mu wie­ży. Pra­ce nad­zo­ro­wa­li Wik­tor Zin (zna­ny szer­szej publicz­no­ści z autor­skie­go pro­gra­mu Piór­kiem i węglem) oraz Wła­dy­sław Grab­ski. Wie­żę moż­na zwie­dzać, ponie­waż jest jed­nym z oddzia­łów Muzeum Kra­ko­wa.

Wie­ża ratu­szo­wa obecnie

Inne budynki rynku

Wśród zabu­do­wy ryn­ku minio­nych cza­sów znaj­dzie­my wie­le budow­li, któ­rych usta­le­nie prze­zna­cze­nia współ­cze­śnie na pierw­szy “rzut oka” może wyda­wać się trud­ne. Waga koja­rzy nam się z nie­wiel­kim urzą­dze­niem słu­żą­cym do okre­śla­nia cię­ża­ru danej rze­czy, tym­cza­sem na ryn­ku kra­kow­skim sta­ły aż dwa budyn­ki zwa­ne waga­mi i były bar­dzo impo­nu­ją­cych rozmiarów!

Wagi krakowskie

Rynek peł­nił głów­nie funk­cje zwią­za­ne z han­dlem, dla­te­go nie dzi­wi nań obec­ność takich budyn­ków. Wiel­ka Waga Miej­ska zwa­na rów­nież Wagą Oło­wio­wą w 2. poło­wie XIV wie­ku zosta­ła prze­bu­do­wa­na z drew­nia­nej na muro­wa­ną. Gdzie była zlo­ka­li­zo­wa­na? Pomię­dzy Sukien­ni­ca­mi, a kościo­łem pw. św. Woj­cie­cha. Co w niej ważo­no? Jak wska­zu­je dru­ga nazwa, same cięż­kie rze­czy, czy­li miedź, ołów i żela­zo. W śre­dnio­wie­czu była ona podob­no jed­nym z więk­szych tego typu budyn­ków w Euro­pie — jej hala zaj­mo­wa­ła powierzch­nię oko­ło 100 m2. Dzia­ła­ły tam też skła­dy towa­rów oraz top­nia sre­bra, a w XVIII wie­ku prze­nie­sio­no tam z Sukien­nic kra­my z dobra­mi norym­ber­ski­mi (czy­li np. kar­ta­mi, mebla­mi, igła­mi itp.).

Wspo­mi­na­łam przy oka­zji wie­ży ratu­szo­wej o odwa­chu — mie­ścił się on przez pewien czas, a dokład­niej od począt­ku XIX wie­ku do oko­ło 1870 roku, w budyn­ku Wiel­kiej Wagi. Po opusz­cze­niu przez woj­ska Wagi, budy­nek został zbu­rzo­ny. Na szczę­ście zacho­wa­ło się kil­ka archi­wal­nych foto­gra­fii oraz rysun­ków z okre­su, gdy gmach był jesz­cze obec­ny na Ryn­ku Głównym.

Michał Sta­cho­wicz, Rynek Głów­ny, 1801–25

Na gra­fi­ce Micha­ła Sta­cho­wi­cza (któ­ry był dużo spraw­niej­szym rysow­ni­kiem niż mala­rzem) budy­nek Wagi Miej­skiej znaj­du­je się po pra­wej stronie.

Wiel­ka Waga, ok. poł. XIX w.
Igna­cy Krie­ger, Wie­ża ratu­szo­wa i Wiel­ka Waga, ok. 1870 r.

Kolej­nym budyn­kiem o tej samej funk­cji była Mała Waga zwa­na rów­nież Wagą Wosko­wą. Gdzie się znaj­do­wa­ła? Mię­dzy budyn­kiem Wiel­kiej Wagi, a dzi­siej­szym pomni­kiem Ada­ma Mic­kie­wi­cza. Ważo­no w niej towa­ry do wagi 1 cet­na­ra (ok. 50 kg). Wśród nich były takie dobra jak wosk (stąd dru­ga nazwa), ałun, przy­pra­wy korzen­ne, mydło oraz żywi­ca. Na dru­giej kon­dy­gna­cji budyn­ku sie­dzi­bę miał cech kuśnie­rzy. Kie­dy ją zbu­do­wa­no? Trud­no to jed­no­znacz­nie okre­ślić, nato­miast wzmian­ki w źró­dłach poja­wia­ją się od 2. poło­wy XIV wie­ku. Póź­niej prze­bu­do­wa­no ją w sty­lu rene­san­so­wym. Zwień­czo­no ją mod­ną w tym cza­sie atty­ką, któ­ra ozdo­bio­na była her­ba­mi kró­la oraz posta­cia­mi Sam­so­na, Dariu­sza, Scy­pio­na i Kserk­se­sa I. W związ­ku z tym, że budy­nek zaczął popa­dać w ruinę, został roze­bra­ny w 1801 roku.

Kramy

Kra­my Boga­te przy­le­ga­ły do Sukien­nic od stro­ny połu­dnio­wo-wschod­niej. Były to budyn­ki muro­wa­ne oraz pod­piw­ni­czo­ne. Han­dlo­wa­no tam towa­ra­mi luk­su­so­wy­mi, taki­mi jak bar­dzo kosz­tow­ne tka­ni­ny oraz pasy kon­tu­szo­we. Ich budo­wę zawdzię­cza­my naj­pew­niej Kazi­mie­rzo­wi Wiel­kie­mu, któ­ry ufun­do­wał je w 1358 roku. Wśród zabu­do­wań mie­ści­ły się aż 64 kra­my. Kra­my Boga­te wybu­rzo­no w latach 1873–70 wraz z pla­na­mi moder­ni­za­cji Sukien­nic. W ich miej­scu sto­ją dziś podcienia.

Na wschód od Kra­mów Boga­tych, mniej wię­cej w miej­scu dzi­siej­szej fon­tan­ny, znaj­do­wa­ły się tak­że tzw. Kra­my Żela­zne.

Kra­my Szew­skie były odręb­ną budow­lą, powią­za­ną jed­nak z Sukien­ni­ca­mi (poprzez bez­po­śred­nie sąsiedz­two Postrzy­gal­ni, o któ­rej wspo­mnę za moment). Muro­wa­ne kra­my, w miej­scu drew­nia­nych, słu­żą­cych rów­nież gar­ba­rzom, powsta­ły w XVI wie­ku. To dzie­ło Augu­sty­na Litwin­ka, budow­ni­cze­go i kup­ca. W 2. poło­wie XVIII wie­ku zosta­ły zmo­der­ni­zo­wa­ne w duchu baro­ko­wym. Jak wska­zu­je nazwa, han­dlo­wa­no tam przede wszyst­kim wyro­ba­mi szew­ski­mi. Kra­my te były sto­sun­ko­wo duże, bowiem mia­ły poło­wę dłu­go­ści Sukien­nic. Kra­my Szew­skie podzie­li­ły los Kra­mów Boga­tych — wybu­rzo­no je w latach 1873–70.

Syndykówka i Postrzygalnia

Te dwie tajem­ni­cze nazwy zna­czą dokład­nie to samo. Tak zwa­ną Syn­dy­ków­kę nazy­wa­no rów­nież Postrzy­gal­nią Pół­noc­ną. A czym były budyn­ki postrzy­gal­ni i co się w nich robi­ło? Otóż Sukien­ni­ce przez wie­ki nie­zmien­nie zwią­za­ne były z han­dlem tka­ni­na­mi, a do ich wykoń­cza­nia słu­ży­ły urzą­dze­nia zwa­ne wła­śnie postrzy­gal­nia­mi. Były to zatem bar­dzo waż­ne miej­sca na mapie kra­kow­skie­go ryn­ku. Zlo­ka­li­zo­wa­ne były na połu­dnio­wo-wschod­nim (Postrzy­gal­nia Kra­kow­ska) i pół­noc­no-zachod­nim naroż­ni­ku (Syn­dy­ków­ka) Sukiennic.

Syn­dy­ków­ka, czy­li tzw. Postrzy­gal­nia Północna
Postrzy­gal­nia Krakowska

Rynek mie­ścił jesz­cze spo­ro innych budyn­ków, o któ­rych nie chcia­ła­bym się roz­pi­sy­wać, bo już i tak not­ka znacz­nie prze­kro­czy­ła obję­to­ścią to, co pla­no­wa­łam napi­sać. Wśród nich były m.in. Lan­gie­rów­ka, Dom Ofi­cer­ski (słu­żą­cy ofi­ce­rom peł­nią­cym służ­bę w odwa­chu) oraz licz­ne drew­nia­ne kra­my i jat­ki, gdzie sprze­da­wa­no roz­ma­ite towary.

Sukien­ni­ce wraz Syn­dy­ków­ką i drew­nia­ny­mi kra­ma­mi, 1836 r.

W 1898 roku na ryn­ku poja­wił się zna­ny i lubia­ny Adaś, czy­li pomnik Ada­ma Mic­kie­wi­cza. Odlew pro­jek­tu Teo­do­ra Ryd­gie­ra odsło­nię­to w set­ną rocz­ni­cę uro­dzin Wiesz­cza. Nie­ste­ty histo­ria nie była dla nie­go łaska­wa, gdyż pomnik znisz­czo­no pod­czas II woj­ny świa­to­wej. Jego szcząt­ki odna­le­zio­no na ham­bur­skim zło­mo­wi­sku w 1946 roku i na ich pod­sta­wie odtwo­rzo­no zruj­no­wa­ną statuę.

Pocz­tów­ka przed­sta­wia­ją­ca Rynek Głów­ny w latach ok. 1920–39

Rynek Głów­ny, poza tym, że słu­żył jako plac han­dlo­wy, był świad­kiem waż­nych dla mia­sta i kra­ju wyda­rzeń histo­rycz­nych. Był tak­że miej­scem publicz­nych egze­ku­cji — znaj­do­wał się na nim prę­gierz. To tutaj miej­sce miał słyn­ny Hołd Pru­ski, któ­ry na swo­im płót­nie uwiecz­nił Jan Matej­ko i wła­śnie na kra­kow­skim ryn­ku w 1794 roku Tade­usz Kościusz­ko zło­żył swo­ją słyn­ną przy­się­gę, któ­ra dała począ­tek Insu­rek­cji Kościusz­kow­skiej. Wyda­rzeń tych było oczy­wi­ście wie­le wię­cej i nie spo­sób przy­to­czyć ich wszyst­kich. Był rów­nież czas, gdy rynek nie nazy­wał się ryn­kiem — pod­czas nazi­stow­skiej oku­pa­cji nazy­wał się Adolf Hitler Platz. Wte­dy też nie­ste­ty zma­sa­kro­wa­no moder­ni­stycz­ny budy­nek pro­jek­tu Adol­fa Szysz­ko-Bohu­sza, tzw. gmach Towa­rzy­stwa Ubez­pie­cze­nio­we­go Feniks na rogu uli­cy Świę­te­go Jana, nada­jąc mu uwstecz­nia­ją­cych ten bar­dzo nowo­cze­sny budy­nek, histo­ry­zu­ją­cych elementów.

Co cie­ka­we i dziś kom­plet­nie nie­wy­obra­żal­ne ze wzglę­du na panu­ją­cy tam ogrom­ny pie­szy ruch, do 1953 roku po ryn­ku jeź­dzi­ły tramwaje!

Jeśli zain­te­re­so­wa­ła Was histo­ria ryn­ku kra­kow­skie­go w rów­nym stop­niu co mnie, znaj­dzie­cie na ten temat całą masę publi­ka­cji. Jeże­li jeste­ście wzro­kow­ca­mi i lubi­cie muzea, świet­ny­mi miej­sca­mi będą wspo­mi­na­na już prze­ze mnie Wie­ża Ratu­szo­wa, ale rów­nież Rynek Pod­ziem­ny — obie te pla­ców­ki są oddzia­ła­mi Muzeum Krakowa.