Nastąpił kres mojego gniewania się na blogowy serwis i reklamy, więc korzystając z wolnego czasu około-świątecznego rozmyślałam nad tym, co można by tu wrzucić i przypomniało mi się, że nie tak dawno temu na wykładzie ogromny zachwyt wywołały u mnie szkice Delacroixa. Zwłaszcza moją uwagę przykuł dziennik prowadzony przez artystę podczas podróży, w którym zapisywał informacje i szkicował.
Udało mi się w internetach znaleźć kilka stron owego dziennika (czy też kilku dzienników [I don’t know]) i przy okazji kilku szkiców, które jakoś szczególnie mi się spodobały.
Enjoy!








Nie mam pojęcia, czy ktoś wydał to jako książeczkę czy nie, ale jeśli tak, to umarłabym ze szczęścia, gdybym stała się jej posiadaczką. Delacroix dużo podróżował, stąd też jego przepiękne zapiski pełne są egzotycznych, barwnych motywów.