Jest pewne miejsce, które znam tylko ze zdjęć, a które wprawia mnie w nieprawdopodobny zachwyt. Miejsce ma średniowieczny rodowód, co w pewnym sensie ów zachwyt może tłumaczyć, jeśli zna się moje upodobania i wie się, że darzę ten okres w sztuce sporą dozą uczucia. Witraże w katedrze Najświętszej Marii Panny w Chartres, o których chciałabym napisać w dzisiejszej notce, to bardzo rozległy temat, zważywszy chociażby na to, że zespół ten liczy co najmniej 176 (już sama się w tym trochę pogubiłam) wielobarwnych dzieł sztuki. Oczywiście nie zamierzam pisać o wszystkich, bowiem zrobiłby się z tego ogromny elaborat, który nie jest potrzebny.
Wedle mojej opinii, najciekawszymi witrażami są trzy najstarsze okna, wykonane w stylu tych z kaplic promieniujących bazyliki St. Denis w Paryżu. Datowane są na 1150 rok. Wyróżniają się swoją formą i kolorem spośród innych witraży, bowiem są one jedynymi reliktami witrażowymi sprzed pożaru, który nawiedził katedrę w roku 1194. Mają proste kwatery, o kwadratowych polach. Patrząc od północy, przedstawiają Drzewa Jessego, Życia Chrystusa oraz Scen męki.

Drzewo Jessego to nic innego jak po prostu przedstawienie genealogii Chrystusa. Tytułowy Jesse był ojcem króla Dawida i jest on ukazany na samym dole drzewa. W zasadzie jest on jego źródłem, bowiem roślina wyrasta z jego brzucha i pnie się w górę, kolejno ukazując kolejnych członków rodu. U szczytu znajduje się Matka Boska, a następnie Jezus. W powyższym przedstawieniu osoby te flankują postaci starotestamentowych proroków.


Bardzo ciekawym jest fakt, iż na witrażu przedstawiającym Mękę Chrystusa, prawdopodobnie po raz pierwszy we Francji ukazano martwego Chrystusa na krzyżu — tj. ma zamknięte oczy i ciało skręcone w ostatnim spazmie.

Reszta witraży katedry została zrobiona w przeciągu około 40 lat. Wykonywane były od samego początku XIII wieku. W tym czasie możemy wyróżnić 9 Mistrzów, którzy nad nimi pracowali. Znakomita większość w swoją strukturę wkomponowane ma formy czteroliści, które są bardzo charakterystyczne dla stylu gotyckiego. Witraże jednak pozostawały w tyle w stosunku do rozwoju architektury. Katedra była pierwszą budowlą Dojrzałego Gotyku, tymczasem malowidła w oknach utrzymane są jeszcze we wcześniejszym duchu.
Ciekawym założeniem, odmiennym od wszystkich, jest okno ufundowane przez kamieniarzy — pola mają bardzo architektoniczną formę, wyróżniającą się spośród innych witraży, w których dominują geometryczne kształty. Poza tym kompozycje figuralne szczelnie wypełniają całe okno, czego nie można powiedzieć o reszcie powstałych w tym czasie okien.


Interesującym ujęciem (głównie pod względem ikonograficznym) jest też historia Karola Wielkiego, przedstawiona w obejściu prezbiterium. Ponadto, widać tutaj pewien oddech w stosunku do powyższej kompozycji. W tym witrażu dużą część zajmują przedstawienia abstrakcyjne, oddzielające od siebie poszczególne sceny. Względem poprzednich witraży widać również znaczną różnicę w technologicznym wykonaniu tego dzieła (a także szeregu kolejnych). Tutaj metalowa konstrukcja dopasowana jest do malowideł i nie dzieli kompozycji na symetryczne, kwadratowe kwatery.

Niektóre z okien wykonano w technice en grisaille, co oznacza tyle, że pozbawione były barw. Pozwalało to wpuścić więcej światła do wnętrza świątyni. Część z kolorowych wcześniej witraży zastąpiono nowymi, wykonanymi właśnie tym sposobem. Przykładem posiadającym część takiej dekoracji jest okno, gdzie w centralnej partii umieszczona jest historia św. Apolinarego z Rawenny. W ‘grisaillowym cokole’ znajdują się inskrypcje, przedstawienia kilku rozmaitych świętych, a także kanonika z opactwa Saint Thierry, fundatora owego witraża, który klęczy przed Matką Boską z Dzieciątkiem.





W części zwanej ‘clerestory’, które podobno ma swój odpowiednik w języku polskim w słowniku, będącej górną częścią nawy głównej, transeptu i prezbiterium, znajduje się szereg witraży o znacznie gorszej jakości. Jednym z takich przykładów jest ukochany przeze mnie Serafin, który swoim wyglądem bardzo, ale to bardzo, mnie rozczula. Serafiny są najwyższym i przy tym najważniejszym chórem anielskim. Trudno mi doszukać się tu sześciu par skrzydeł, które charakteryzują owe anioły, ale ja generalnie jestem bardzo kiepska w liczeniu i znajdowaniu czegokolwiek. Ów piękny pierzasty jest górną partią witraża, bowiem pod nim przedstawiono jeszcze króla Dawida, proroka Ezechiela, a u dołu scenę rzeźnika ogłuszającego woła.


Jeśli ktoś chce zgłębić bardziej temat, zapraszam na absolutnie fantastyczną stronę, gdzie możecie pooglądać większość witraży, poczytać kilka informacji oraz zobaczyć ich zbliżenia w bardzo dobrej jakości. Wszystkie zdjęcia z dzisiejszej notki pochodzą właśnie z tej witryny. Poza tym, jeśli komuś będzie mało, flickr powinien zaspokoić apetyt. Znajdziecie tam nawet zdjęcia okien w całości wypełnionych grisaillami. Jeśli ktoś ma na tyle zapału, że chce czytać wszystkie straszne informacje o tym jak rozwijały się kształty kwater itd., proponuję wejść na JSTORa (albo znaleźć kogoś, kto ma dostęp do tej platformy) i poszukać artykułów na ten temat. Znajdziecie co najmniej dwa obszerne teksty, które są bardzo wykończające psychicznie (sprawdzone empirycznie).
serafin z emblematem SEELE na skrzydlach… SPISEK!!!