
Tak sobie pomyślałam, że polubiłam wrzucanie tutaj serii obrazów dotyczących jednego tematu, jednakże dotychczasowe cykle dotyczyły krajobrazów. No i były też selfie. Dumając co też mogłoby być kolejne, zdecydowałam się na akty. Stąd dziś będzie troszkę golizny w wykonaniu przeróżnych artystów. Mniej więcej od epoki baroku po czasy najnowsze. Przedzierając się przez obrazy o tej tematyce, znalazłam dużo obrzydzających, więc jeśli będę mieć kiedyś zły nastrój i będę się chciała nad kimś poznęcać, wrzucę je tutaj :P Kolejność będzie dowolna, bowiem zdecydowałam, że chronologiczne układanie dzieł pochłania zbyt wiele mojego życia i wywołuje u mnie wiele frustracji.
Evelyne Axell — La Tchèque, 1969

Ta urocza dama z Belgii uprawiała sztukę w nurcie pop-artu. W zasadzie większość jej prac jakie widziałam, jest wykonana w podobnym stylu. Na początku swojej twórczości pracowała w technice olejnej, by później porzucić ją na rzecz malowania wyciętych sylwetek z plastikowych płyt (popularnych dzisiaj plexi), które malowała obustronnie, a później komponowała na tle w postacie (głównie) roznegliżowanych kobiet. Technika ta, składająca się z monochromatycznych elementów utworzonych za pomocą plastiku i farb emaliowych, jest znakiem rozpoznawczym, a także własnym tworem Evelyne Axell. Niestety pozostawiła po sobie niewiele prac, ginąc w wypadku samochodowym w wieku zaledwie 37 lat.
Pablo Picasso — Kobieta i mężczyzna, 1902

Każdy kto zna choć trochę szerzej twórczość tego niewątpliwie genialnego artysty, wie, że tematykę aktów podejmował często. To praca z jego wczesnych lat twórczości (to znaczy jak na to, że pierwsze olejne obrazy sprzedawał w wieku 15 lat, malując ten akt, był już, można rzec, zaprawiony w bojach), chociaż trzeba zaznaczyć, że powstała ona tylko pięć lat przed najsłynniejszym po Guernice dziele, Panny z Avignon, które już stanowią zupełnie inny rozdział w jego twórczości.
Rembrandt — Nagi mężczyzna siedzący na ziemi z wyprostowaną nogą, 1646

Powszechnie znany jest fakt, iż Rembrandt był doskonałym grafikiem. Wykonał w swoim życiu bardzo dużo prac graficznych różnorodnych pod względem techniki i tematyki. Ryciny stanowiły jego pokaźne źródło dochodów, bowiem artyści z różnych stron Europy zakupywali je, by tworzyć według nich swoje kompozycje. Była to praktyka, z której korzystało większość malarzy okresu baroku. Poza zyskami ze sprzedaży, Rembrandt wykonywał je także w celach dydaktycznych dla swoich uczniów. W dziedzinie grafiki posługiwał się bardzo swobodnie, bowiem, poza doskonałym rysunkiem, bardzo dobrze opanował procesy chemiczne, które są bardzo istotną rzeczą w tej dziedzinie sztuki. Wiadomym jest także, że był mistrzem w ilości wykonanych autoportretów, o czym już wspominałam przy okazji notki na ten temat. Tu natomiast przedstawiony został młody mężczyzna. Niczym szczególnym się ta grafika nie wyróżnia, ale bardzo podoba mi się kompozycja, a zwłaszcza cień stanowiący tło dla postaci.
Egon Schiele — Siedzący nagi mężczyzna, prawa ręka wyprostowana, 1910

Egon gościł na Gabunzlu już przynajmniej raz, kiedy prezentowałam jego piękne, malarskie selfie. Schiele był uczniem Klimta, ale, co widoczne w jego pracach, nie nawiązuje on do malarstwa jego mistrza, bowiem próżno szukać u niego bogatych zdobień tak znamiennych dla Secesji Wiedeńskiej. Znamiennym dla niego jest mocna linia konturu, a także niespokojnie łączone barwy. Próżno u niego szukać radości i piękna w czystej postaci, jednakże ja tego artystę bardzo lubię i mimo wszelkich stosowanych deformacji i dziwactw, uważam jego dzieła za niezwykle piękne.
Oskar Kokoschka — Akt odwrócony tyłem, 1907

Kokoschka ukończył Szkołę Sztuk Stosowanych w Wiedniu. Tam też 30 lat wcześniej studiował Gustav Klimt. Twórczość Kokoschki jednak w większości związana jest z Niemcami, a dokładniej Berlinem, gdzie dołączył do grupy Der Sturm. Owa grupa zrzeszała ekspresjonistów Niemieckich, a także wydawała czasopismo. W 1912 roku powstała ich własna galeria, pięć lat później wydawnictwo, a w 1916 roku otworzyli własną szkołę artystyczną, gdzie wykładali m.in. artyści grup Der Blaue Reiter i Die Brücke. W późniejszych latach artysta rozwinął swój charakterystyczny, bardzo niespokojny styl malarski, charakteryzujący się szarpanymi liniami i krzykliwą kolorystyką. Ten szkic, pochodzący z początków jego twórczości, może nieco przywodzić na myśl prace Schiele, ale pozbawione żywej kolorystyki. Mnie w swym wyrazie bardzo kojarzy się on z inną pracą Kokoschki, zatytuowaną Pieta. Plakat Teatru Letniego podczas Kunstschau z 1909 roku. Poza tym chciałam zwrócić uwagę, że Kokoschka ma bardzo zabawną sygnaturę — OK (ha ha).
Eugène Delacroix — Studium do Śmierci Sardanapala

Jak wskazuje nazwa, jest to studium do obrazu ilustrującego śmierć ostatniego legendarnego króla Asyrii — Sardanapala. Próbowałam odszukać na owym płótnie przedstawioną na szkicu panią i wydaje mi się, że mi się udało, choć jej poza została lekko zmodyfikowana. Jest to osoba u stóp króla, opierająca się plecami o łóżko. Szkic mnie bardzo urzekł i uważam, że jest lepszy niż obraz, ale jestem raczej umiarkowaną entuzjastką monumentalnego malarstwa, a zwłaszcza takiego, które napakowane jest wieloma postaciami i przedmiotami. Tutaj jest tylko ładna pani w oszczędnej formie i bardzo mnie to zadowala :)
Eric Fischl — Łóżko, krzesło, czekanie, 2000

Jeśli chodzi o tego pana, nie mogłam się zdecydować którą z jego prac wybrać. Początkowo zamieściłam inną, z ciekawego cyklu zwanego The travel of Romance. Później znalazłam jednak to dzieło, zobaczyłam dziwną pozę, pieska i mnie urzekło. Chociaż bardzo denerwuje mnie ten koślawy taboret (albo mały stolik, nie wiem jak to nazwać). Eric Fischl ciągle żyje i ma się dobrze. Wykonuje głównie prace o tematyce figuralnej. W jego dorobku są akty, sceny rodzajowe i portrety.
Henri de Toulouse-Lautrec — Akademickie studium aktu, ok. 1883

Chociaż Toulouse-Lautrec ma w swoim dorobku wiele pięknych szkiców z Moulin Rouge, zdecydowałam się na coś bardziej klasycznego. Mimo swojej całej akademickości, przykuł moją uwagę i przyglądałam mu się znaczną chwilę. Wiadomym jest, że większości artysta ten znany jest ze swoich świetnych plakatów, a także już wspominanych przeze mnie prac z Moulin Rouge. Niektórzy mogą go kojarzyć z filmu o tym tytule (z Nicole Kidman i Ianem McGregorem), gdzie był ukazany jako karzeł, którym wcale nie był! Otóż Toulouse-Lautrec był po prostu mutantem genetycznym — jego rodzina żeniła się ze sobą, by utrzymać majątek w stanie nierozproszonym, stąd jego rodzice byli kuzynostwem. Tak jak Habsburgowie mieli słynne usteczka, tak Henri miał defekt, który ujawnił się poprzez złamanie w wieku 14, a później 15 lat kości udowych. Po zrośnięciu przestały się one rozwijać i mimo torsu oraz górnych partii ciała normalnych rozmiarów, jego nogi były króciutkie. Mierzył jedynie 150 cm (czyli prawie tyle co ja, ha!).
Edgar Degas — Po kąpieli, kobieta wycierająca się, 1888–1892

Aktami Degasa jestem po prostu zahipnotyzowana. Nie wiedziałam, który mam wybrać, bo wszystkie były wspaniałe. Każdy z nich ukazuje kobietę w kąpieli lub czynnościach wykonywanych bezpośrednio po niej. Tutaj też dominuje mocny kontur, który bardzo lubię. Mojej miłości do tego artysty dawałam już upust wielokrotnie, chociażby pisząc o jednej z moich ulubionych rzeźb, tancerce. Może to moje subiektywne odczucie, ale uważam go za tak wyrazistego twórce, że trudno pomylić go z kimś innym.
Neil Welliver — Postać w wodzie

Welliver, kolejny w tej notce ze współczesnych artystów pochodzących ze Stanów Zjednoczonych, namalował cykl aktów w wodzie, co bardzo mnie zaintrygowało. Nie są może one jakoś szalenie skomplikowane, ale tematyka wydaje mi się ciekawa. Zniekształcenia powstałe poprzez wzburzoną taflę wody, jak widać, mogą być interesującym tematem do namalowania obrazu :)
Oczywiście jest to absolutne minimum z tych prac, które mnie zainteresowały. Ludzkie ciało może być bardzo ciekawym tematem, albo też kompletnie nudnym, co również często się zdarza. Osobiście, nie wiem dlaczego, ale odrzucają mnie akty o tematyce erotycznej, które są bardzo dosłowne i nie pozostawiają absolutnie nic wyobraźni. Ale cóż, to jest sztuka, wszystko w niej ma swoje miejsce i takie prace również muszą istnieć. Oglądałam kiedyś ciekawy dokument na temat zbiorów erotyki zarówno literackiej, jak i tej ze sztuk plastycznych. Gdyby ktoś był zainteresowany, polecam.